poniedziałek, 20 czerwca 2011

Oczko

Trochę to trwało, ale w końcu udało się skończyć. W ciągu tygodnia nie mieliśmy za bardzo czasu na robienie w ogródku przy oczku. W weekend, mimo deszczu padającego co pół godziny skończyliśmy oczko i jego okolice. Oczko jest obsadzone roślinkami i pływają w nim trzy rybki. Z ziemi pozostałej po wykopaniu dziury na oczko zrobiliśmy skalniak. Niestety zabrakło nam kamieni i musimy poczekać z wykończeniem skalniaka do następnej dostawy kamyczków. Przy usypywaniu skalniaka dzielnie pomagała nam Mysia, bez niej wogóle byśmy nic nie zrobili. Ładowała ziemię na swoją taczuszkę i zawoziła na miejsce. Fiona natomiast odwrotnie, ryła tam gdzie nie trzebabyło... :) Upatrzyliśmy sobie fajne miejsce na polach gdzie rosną żółte irysy wodne. Zrobimy mały wypad i trochę ich przyniesiemy do naszego stawu. Na razie wygląda to dość skromnie, ale w przysłym roku będzie już o wiele lepiej.
Teraz krótki fotoreportaż:
Tu były kiedyś maliny...






 Wieczorkiem jak już Mysza poszła spać usiedliśmy sobie nad wodą i słuchaliśmy jak pluska sobie cicho. Chwila relaksu we dwoje. Super, po prostu super.
Czas już spać, rano trzeba wstać i odprowadzić Myszeczkę do przedszkola. A potem na rowerek i do pracy jak pogoda pozwoli oczywiście. Cały zeszły tydzień jeździłam na rowerze, ciekawa jestem czy chociaż trochę zgubiłam kilogramów. Teraz ważę 61,2 kg, zobaczymy jak się zważę w przyszły poniedziałek.
Posłucham jeszcze Erny Sully My light i idę spać.
Polecam: http://www.youtube.com/watch?v=jaozesAPtcU

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz