czwartek, 23 czerwca 2011

Dentysta

Myszka ma za sobą pierwszą wizytę u dentysty. W czasie jazdy na wizytę biedna zasnęła, i przed samym wejściem humor miała nijaki. Zaczęła popłakiwać, marudzić i nie chciała wejść do gabinetu. Pani doktor tak zbajerowała Darcię, że ta pozwoliłaby pewnie nawet do żołądka sobie zajrzeć. Było kierowanie fotelem w górę, w dół, w górę, w dół i w góóórę, trochę oparciem. Potem była lampka, i dmuchanie powietrzem, "słonik" wysysający ślinę i takie tam. Tak fajnie mówiła, że miałam ochotę sama na fotel usiąść. Poza tym był telewizor z bajkami, to już wystarczyło :) Przegląd wypadł ok, jeden ząb do zrobienia, jeden do obserwacji. Pani doktor powiedziała Mysi, że następnym razem będzie jej robaki wymiatać z ząbka, pokazała jej nawet wiertełko. Dziecko zadowolone, mama też :) Następna wizyta w lipcu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz