sobota, 21 maja 2011

Nogi Trolla

Wreszcie sobota, spokojny dzień, ciepło, miło, cicho... No dobra nie do końca cicho, bo kochany mąż kosił trawkę. Mysza biegała po ogrodzie boso. Ja zresztą też. Za to najbardziej lubię lato, za możliwość chodzenia na boso. W ogrodzie zielono na całego, nawet rzodkiewka wychynęła z ziemi. Niestety skalniak zarósł straszliwie i musiałam przeprowadzić niemal chirurgiczne usuwanie chwastów. Ciężko wyrywać trawę spomiędzy tych skalnych roślinek, ale dałam radę :). Oczywiście Mysza namiętnie mi pomagała... Kiedy już udało mi się ją ściągnąć do domu, od razu wsadziłam do wanny. A czemu?? Wyglądała jak mały Troll, buzia czarna, spodnie już nie różowe, a nogi... No właśnie :)
Stojąc w wannie Mysza powiedziała:
Mamusiu ale tylko nóżki, reszta jest czysta...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz